17

Jan Halbersztat
1 min readOct 24, 2022

w stosie książek
ze zlikwidowanej biblioteki
znalazłem tomik wierszy

kiedy w domu
siadłem z filiżanką kawy
aby nacieszyć się Słowami

z książki wypadła
pożółkła
karta biblioteczna

autorka tytuł
numer katalogowy
dużo pustego miejsca

na liście wypożyczających
była tylko jedna pozycja

nie wiem
i nigdy się nie dowiem

kim był
tajemniczy czytelnik
o numerze 17

ile miał lat
co robił w życiu
czy był mężczyzną czy kobietą

czy miał psa albo kota
albo cały parapet kaktusów

czy był w wieku moich dzieci
czy moich rodziców

jak zarabiał na życie
gdzie najchętniej spędzał wakacje

co jadał na obiad
i czy lubił wędrować

jakiej słuchał muzyki
ilu miał przyjaciół

o czym marzył
i czy marzenia się spełniły

wiem tylko, że wypożyczył ten tomik
czwartego października
i zwrócił go
trzeciego listopada

(…którego roku?…)

więc chyba
lubił poezję
(bo przecież Niektórzy Lubią Poezję)

wiem że trzymał w rękach
te same kartki
czytał te same wersy

i może (…może…)
też się nad nimi uśmiechał
w taki sam jesienny wieczór

nigdy go nie poznam
tylko słowa

czytane na tych samych kartkach
w różnym czasie

łączą nas
dwóch przedstawicieli
wymierającego gatunku

--

--

Jan Halbersztat

Niebezpiecznie jest wychodzić za własny próg, mój Frodo! Trafisz na gościniec i jeżeli nie powstrzymasz własnych nóg, ani się spostrzeżesz, kiedy cię poniosą…